Wtorek giełdy europejskie rozpoczęły niewielkim spadkiem indeksów. Gracze nie wiedzieli, czy reagować na duże spadki cen amerykańskich akcji, czy też liczyć na ich odbicie.
Dzisiaj kluczowy będzie test minimum sesyjnego z 16.11 (okolice 3.450 pkt.). Jeśli byki nad tym poziomem indeksu nie utrzymają to ruszymy ku 3.300 pkt.
Złoty rozpoczął dzień od osłabienia do obu głównych walut. Nie zareagował na nocny, bardzo silny wzrost kursu EUR/USD, bo osłabił go spadek kursu USD/JPY.
W zeszłym tygodniu piątek na GPW zakończył się spadkami indeksów, a jedynie mwig40 zanotował wzrost ponad 1%.
Bez przewodnika stada, czyli giełd amerykańskich, inwestorzy w Europie zdecydowanie w czwartek nie wiedzieli, co mają robić. Indeksy od rana rosły napędzane wynikami kwartalnymi spółek i chęcią kupna przecenionych akcji.
GPW rozpoczęła środę podobnie jak inne giełdy europejskie i azjatyckie. Indeksy spadały, a WIG20 nadal był mocniejszy od MWIG40, który chwilami tracił nawet 4 procent.
Na dobre gracze przestraszyli się po publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC oraz rozszerzonych prognoz makroekonomicznych Fed.
Wczorajsza, nerwowa sesja w USA może dzisiaj na otwarciu sesji popsuć nastroje na GPW. Jednak tylko wtedy, gdyby indeksy w Europie jeszcze spadały (w drugiej połowie dnia powinny rosnąć).
Reagując na spadki indeksów w USA inwestorzy europejscy rozpoczęli piątek od sprzedaży akcji. Indeksy jednak na początku sesji spadały o mniej niż jeden procent.
W czwartek złoty od rana lekko tracił do obu głównych walut niespecjalnie przejmując się wzrostem kursu EUR/USD.
W czwartek sesja w USA była znowu bardzo nerwowa. I tak już będzie chyba przez dłuższy czas.
Jeśli inflacja wzrosła mocniej niż to się prognozuje to dolar się wzmocni, a niedźwiedzie na rynku akcji dostaną broń do ręki. Inflacja niższa od oczekiwań podziała odwrotnie.
We wtorek Europejczycy mieli do wyboru: albo znowu polować na odbicie w USA albo reagować na poniedziałkowe spadki na amerykańskich giełdach.
Wydawało się, że w poniedziałek giełdy europejskie nie mają wyboru - piątkowa przecena w USA i poranna w Azji powinna była zniechęcić do kupna akcji.
Tydzień na GPW upłynął pod znakiem kontynuacji przeceny zapoczątkowanej w poprzednim tygodniu. W poniedziałek wszystkie główne indeksy zanotowały spadki, choć pod koniec dnia wyraźnie było widać próbę poprawienia wyniku.
Gracze amerykańscy podobnie jak ich europejscy koledzy, wydawali się nie widzieć we wtorek żadnych zagrożeń. Starali się nie słyszeć tego, co mówili im Alan Greenspan, były szef Fed, znany inwestor George Soros i Mervyn King szef Banku Anglii.
Poniedziałek złoty rozpoczął osłabieniem do obu głównych walut reagując w ten sposób na umocnienie dolara do euro.
Piątek złoty rozpoczął od umocnienie do w stosunku do dolara (efekt rosnącego kursu EUR/USD), ale kurs euro stabilizował się sygnalizując względną słabość naszej waluty.
Środowy handel giełdy europejskie rozpoczęły neutralnym otwarciem. Nadal jednak tracił dolar, a kurs EUR/USD atakował poziom 1,46 USD.
We wtorek na naszym rynku walutowym kontynuowana była korekta osłabiająca złotego. Wymusiła ją nie tylko korekta kursu EUR/USD, ale i chęć zrealizowania części zysków przed czwartkowym świętem.
Poniedziałek giełdy europejskie rozpoczęły wzrostem indeksów. Gracze całkowicie zlekceważyli stale wzmacniające się euro (obniża konkurencyjność gospodarki) i cenę ropy, która znacznie przekraczała 92 USD za baryłkę.
Po dwutygodniowej przerwie rynek eurodolara ponownie zanotował rekordowe poziomy.
Tydzień na GPW upłynął pod znakiem korekty ostatniej fali wzrostowej.
W środę przed południem złoty nadal wzmacniał się do obu głównych walut. Nie widać było śladu wtorkowej słabości. Ciekawe było przede wszystkim to, że nasza waluta wzmacniała się, mimo że kurs EUR/USD się osuwał.
Wtorkowa sesja w Europie rozpoczęła się zgodnie z oczekiwaniami. Indeksy rosły, a kurs EUR/USD odrabiał poniedziałkowe straty. W pierwszej połowie dnia oba te trendy były niezbyt silne.
W poniedziałek nasze rynki finansowe nie zareagowały na wynik wyborów po raz n-ty pokazując, że polityka dla inwestorów nie ma większego znaczenia.
W piątek do południa na rynkach europejskich panowała stabilizacja. Widać ją było zarówno na rynku akcji jak i walutowym oraz surowcowym. Wszyscy gracze czekali na raporty kwartalne amerykańskich spółek.
Tydzień na GPW upłynął pod znakiem korekty ostatniej fali wzrostowej. W poniedziałek WIG20 otworzył się „luką hossy" zbliżając się do szczytu z poprzedniego czwartku.
W czwartek, nie czekając na publikację danych makro, złoty umacniał się do obu głównych walut. Odpowiadał za to przede wszystkim wzrost kursu EUR/USD, ale trzeba odnotować, że spadki kursów były większe niż wynikałoby to z osłabienia dolara na świecie.
W środę złoty od rana odrabiał wtorkowe straty reagując na delikatny wzrost kursu EUR/USD. Po publikacji danych makro w USA kursy walut przyspieszyły spadek.