We wtorek złoty od rana tracił idąc za kursem EUR/USD. Jeśli rzeczywiście przed posiedzeniem grupy G-7 dolar będzie się wzmacniał to można oczekiwać, że nasza waluta trochę będzie teraz traciła.
Poniedziałek złoty rozpoczął od wzmocnienia do dolara - była to reakcja na wzrost kursu EUR/USD. W stosunku do euro nasza waluta wzmacniała się jedynie nieznacznie.
Piątek giełdy europejskie rozpoczęły tak, jak powinny były rozpocząć - spadkiem indeksów. To była normalna i wcale nie silna reakcja na czwartkowe załamanie indeksów w USA.
Za nami bardzo udany tydzień na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. W poniedziałek główne indeksy otworzyły się na plusie. WIG20 poziomem 3762 zbliżył się do lokalnych szczytów z 27 września i 2 października, wartość ta okazał się silnym oporem w wyniku czego indeks prawie przez cały dzień odnotowywał spadki.
W czwartek na naszym rynku walutowym przed południem panował spokój. Złoty, idąc za rosnącym kursem EUR/USD, umacniał się w stosunku do dolara i stabilizował w stosunku do euro. Już przed południem zaczął się jednak wzmacniać również do euro.
W środę rano złoty stabilizował się po wtorkowym wzmocnieniu, ale widać było, że rynek jest nadal bardzo mocny. Sprzyjał naszej walucie rosnący kurs EUR/USD.
We wtorek w Eurolandzie indeksy rozpoczęły sesję od spadku, ale od tegoż właśnie początku systematycznie rosły. Wzrosty nie były duże, ale jeśli weźmie się pod uwagę słaby początek to widać było, że byki zdecydowanie przeważają.
Można więc powiedzieć, że obóz byków dostał to, o czym mógł tylko marzyć. Dane były umiarkowanie dobre, ale nie za dobre, a poza tym wiceszef Fed dał rynkowi szansę na powrót gospodarki do szybszego rozwoju, czyli na wzrost zysków.
W minionym tygodniu na rynku EUR/USD mieliśmy spadek kursu. Była to naturalna konsekwencja wzrostów, które rozpoczęły się w połowie sierpnia. Największy spadek został zanotowany w piątek po opublikowaniu miesięcznego raportu z rynku pracy w USA EUR/USD osiągnął poziom 1,4030.
Analitycy Xeliona podsumowują tydzień na GPW. Jak piszą w swoim komentarzu tygodniowym we wtorek mogliśmy zaobserwować "lukę hossy". Ich zdaniem najbliższe wsparcie dla WIG20 to właśnie wtorkowa luka, która dodatkowo zyskała na znaczeniu dzięki nieudanym próbom jej zasłonięcia. Opór to lokalne szczyty z ostatnich tygodni.
Pierwsza sesja na GPW w tym miesiącu była bardzo zróżnicowana. WIG20 odnotował 0,64% wzrost pomimo 40 punktowego spadku w ciągu dnia.
W czwartek złoty od rana stabilizował się czekając na mocniejsze impulsy. Jednak przed południem zaczął wzmacniać się do dolara idąc za rosnącym kursem EUR/USD.
Złoty rozpoczął środę od umocnienia do dolara. Jak zwykle był to wynik wzrostu kursu EUR/USD. Jednak w stosunku do euro nasza waluta po prostu się stabilizowała. Potem też zresztą nic na rynku się nie działo. Trwało wyczekiwanie.
Jeśli dane pokażą, że sytuacja na rynku pracy pogarsza się to dolar powinien stracić. Jeśli chodzi o akcje to dane słabe, ale nie dramatyczne, powinny pomóc posiadaczom akcji (zwiększą prawdopodobieństwo obniżki stóp).
W poniedziałek giełdy europejskie zachowywały się przed południem wręcz znakomicie. Indeksy na otwarciu sesji spadły, ale nie widać było chęci do sprzedaży akcji, co szybko doprowadziło do odrobieniu strat.
W piątek od początku sesji indeksy w Europie osuwały się, ale widać było, że podaż nie jest duża. Panowało wyczekiwanie. Gracze nadal nie reagowali na wzrost kursu EUR/USD.
Pierwszy dzień notowań minionego tygodnia na GPW upłynął pod znakiem przeceny. Pomimo neutralnego otwarcia głównych indeksów i konsolidacji przy poziomie zamknięcia z poprzedniego tygodnia popyt nie zdołał utrzymać wyniku do końca dnia.
Tłumaczenie zachowania inwestorów amerykańskich wymaga wyłączenia logiki. Z pewnością należałoby się zwrócić do ludzi zajmujących się psychologią tłumu, a nie do ekonomistów.
Wtorkowa odporność rynków amerykańskich na złe informacje musiała doprowadzić do zwyżki europejskich indeksów już na początku środowej sesji. Pomagały również informacje ze spółek.
Wiara we wszechmocny Fed i zbliżający się koniec kwartału czynią cuda. Trudno w tej sytuacji nie spodziewać się wzrostu indeksów na kolejnych sesjach.
W poniedziałek rano nastroje na giełdach europejskich nie były najlepsze. Indeksy giełdowe spadały, ale były to spadki kosmetyczne.
Piątek rozpoczął się na rynku walutowym od realizacji zysków, mimo, że nadal rósł kurs EUR/USD. Jednak potem sytuacja zmieniła się diametralnie - na rynku EUR/USD zapanowała niewielka korekta, a nasza waluta wzmacniała się do obu głównych walut.
Neutralnym otwarciem rozpoczęły się w poniedziałkowe notowania na warszawskim parkiecie. Główne indeksy małymi krokami schodziły na coraz niższe poziomy. WIG20 około godziny 12 naruszył dołki z poprzedniego piątku, poczym odbił się i systematycznie rósł do końca sesji z jedną większą korektą pod koniec notowań.
Czas dla GPW będzie trudny, bo w piątek wygasa wrześniowa linia kontraktów. To praktycznie zawsze doprowadza do gwałtownych zmian kursów dużych spółek i WIG20.
We wtorek, przed posiedzeniem FOMC, złoty wiernie naśladował ruchy kursu EUR/USD. Można powiedzieć, że po prostu panowała stabilizacja.
Poniedziałek złoty rozpoczął od osłabienia reagując na spadek kursu EUR/USD. Ten ostatni z kolei tracił, bo spadał kurs funta, który w ten sposób reagował na problemy sektora bankowego.
W piątek również na naszym rynku walutowym panowało wyczekiwanie przed publikacją raportów makroekonomicznych w USA, ale kurs USD/PLN spadał idąc za odrabiającym straty kursem EUR/USD.
Tydzień na GPW rozpoczęliśmy w słabych nastrojach. Piątkowa przecena na światowych rynkach zaowocowała niskim poniedziałkowym otwarciem.
Czwartek giełdy europejskie rozpoczęły od niewielkich spadków indeksów. Był to wynik neutralnego zamknięcia sesji w USA.
W środę inwestorzy europejscy z niechęcią zareagowali na pozytywne zakończenie sesji w USA. Indeksy nie chciały rosnąć i trzymały się blisko poziomu wtorkowego zamknięcia.