Rolnik to przedsiębiorca - powinien funkcjonować na tych samych zasadach co reszta przedsiębiorców. Nie da się żyć z 10 ha, co to za rolnik, co ma 10ha? Prawie nic dla społeczeństwa nie produkuje, a żyje na jego koszt, należy z tym skończyć - w normalnym kraju taki ekonomiczny bezsens nie miałby racji bytu. Mamy 15% rolników, którzy prowadzą około 2,5 miliona gospodarstw, jednak np. 60% tegorocznych plonów zbóż będzie pochodzić od zaledwie - UWAGA - 2 tysięcy gospodarstw. Zatem jaki społeczeństwo ma pożytek z utrzymywania z podatków pozostałych 2.498.000 gospodarstw? Tylko w polsce można mieć 1ha i się z tego utrzymywać, przecież to absurd.

Tylko efektywność kontroli wyniosła 50%. Po prostu w polsce nie da się żyć nie łamiąc notorycznie prawa - a na niesprawnych sądach najwięcej zarabia rząd, gdyż zabezpiecza to administrację przed falą roszczeń.

Fajnie ktoś poniżej napisał o fryzjerze. Otóż w socjalizmie nie ma tak, że na udanej transakcji zyskują obie strony - zawsze to albo klient zostanie "wyzyskany" (poprzez reakcyjne i spekulacyjne praktyki), albo fryzjer będzie poszkodowany przez lumpen-liberalizm, który każe mu obniżyć ceny - dlatego jednych i drugich trzeba chronić konkretnym pakietem ustaw i w każdym salonie fryzjerskim postawić urzędnika, zabrać jednemu i drugiemu po tysiąc, dać po 200 i przekonywać, że gdyby nie lewackie ideały toby oddawali po dwa tysiaki a dostawali nic.

Ja płacę podatki w Austrii i mam w d.. polskę. Poza tym, czy oni myślą, że ludzie, którzy ukrywają swoje dochodzy są skończonymi ignorantami? Jedną spektakularną klapę US już zaliczył (w walce o opodatkowanie drobnego handlu), czas najwyraźniej na drugą. Chciwość rządu nie zna granic - przecież jest ograniczona ilość kasy, którą mogą nam zabrać. Jak zarabiam 1000 zł to oni by chcieli mi ten 1000 zabrać i jeszcze żebym z d.. wytrzasnął 500 na różne opłaty i kary. Szara strefa zawsze jest wynikiem nadmiernego fiskalizmu, a nie niedostatecznej kontroli. Przecież przy każdym obywatelu urzędnika nie postawią - zjednoczeni ludzie obalą każdy system, bo nie da się ukarać każdego, a polacy się jednoczą przeciwko fiskalizmowi uciekając za granicę i do szarej strefy. Większy ucisk to jeszcze większa ucieczka kapitału nastąpi.

Czasem odnosze wrażenie, że w polskiej polityce jest jak w bandzie huliganów. Jak wśród huliganów zdobyć szacunek i poparcie? Trzeba być samemu największym huliganem!

To kupuj po 1,50 i sprzedawaj po 24 - biznes jak złoto, pobijesz Krauzego i Kulczyka w pół roku :) Zostań reakcyjnym spekulantem i otwórz warzywniak, zatrudnij dwóch pracowników i sprzedawaj czereśnie po 24 zł. Tylu jest w tej lokalnej europie głupich ludków, że kupią od Ciebie cały towar i po 50 zł za kilogram :)

Sądy nie mogą być sprawne - bo sprawne sądy oznaczają, że obywatele mogą łatwo wymusić poszanowanie swoich praw - a najwięcej praw obywatelskich łamie... polski rząd i aparat państwowy, dlatego sprawne sądy oznaczałyby, że państwo mogłoby zbankrutować od nadmiaru roszczeń.

To kupuj od rolnika i sprzedawaj 10 razy drożej - przecież to takie proste - łatwo zbijesz fortunę. Teksty typu "wrogi układ", "spekulanci wyzyskiwacze", "niszczmy maszyny, bo odbierają ludziom pracę" albo "wracajmy na drzewa, bo to dla nas dobre i zgodne z naturą" mogą normalnych ludzi tylko śmieszyć.

U nas to samo - głupie nastolatki zamiast kupić np. jogurt to wolą "rakotwórcze prażonki light" - i pilnie czytają, ile tam tłuszczu. Niedawno były badania, gdzie wyszło szydło z worka - produkty "light" czy te bez cukru tuczą bardziej - bo oszukują mózg, który (o dziwo) potrafi liczyć kalorie. Ale marketingowcy zachwyceni - bo "light" się sprzedaje, kolejny raz udało się zrobić konsumentowi wodę z mózgu. Jakie to cwane - wmówić klientom, że jak kupują "light" to już prowadzą zdrowy tryb życia, haha. Zauważyliście też, że wszystkie głupie reklamy tego typu produktów są adresowane dla młodzieży lub kobiet? W reklamach wręcz akcentuje się, że produkty są przeznaczone dla osób z niewielkim ilorazem (widzimy np. dwóch niezbyt rozgarniętych konsumentów ostentacyjnie wszamających batony). Konkluzja jest oczywista - po co ulepszać produkt, jak można znaleźć głupszego nabywcę - opłacalność tej strategii jest niezaprzeczalna.